Panie YreQ. Być może, że wystąpiliśmy dzisiaj razem w TVN 24. Nie miałem okazji jednak zapoznać się z Pana argumentami, gdyż poza pogodą z zasady nie oglądam telewizji. Czasem tylko zobaczę jakieś przypadkowe migawki. Proszę zwrócić uwagę że w programie tym protesty uznałem za uzasadnione i nadal tak uważam. Czy Pan czytał moją odpowiedź Panu manolito? Bardzo proszę zapoznać się z tym tekstem, bo nie chcę powtarzać tego po raz drugi. Otóz prezentuję wszystkie sensowne i w jakiś sposób uzasadnione poglądy, bo taka jest rola i zadanie dziennikarza. Moje osobiste zdanie w tej sprawie nie ma żadnego znaczenia. Wmawianie we mnie, ze jestem stronnikiem lobby węglowego jest tak samo uzasadnione, jak to że lobby to ma dokładnie przeciwne zdanie na ten temat i uważa, ze pod przykrywka neutralności wspieram protesty. W telewizji odpowiadałem na zadawane mi pytania. Ponieważ od prawie pół wieku zajmuję się złożem wegla brunatnego Legnica, to coś nie coś wiem na ten temat i to powiedziałem. Podobnie, zajmuję się energetyką i problem jest tylko pozornie tytułowy "węgiel,czy atom". W rzeczywistości chodzi mi o to, ze elektrownie o tej samej mocy atomowe buduje się kilka razy dłużej. Po prostu technologia odkrywkowa może dać w ciągu dziesięciu lat inwestycji o moc 6 tys. MW, a atomowa 1 tys. MW. Są to zasadnicze różnice w czasie, a nie w metodzie. Powiem Panu, że mnie wszystko jedno skąd będe miał prąd elektryczny. Po pierwsze byleby był, a po drugie aby był jak najtaniej. Trzeba sie walnąc we własne piersi, za elektrownie atomowe zabraliśmy sie przynajmniej dwadzieścia lat za późno w stosunku do zdekapitalizowanych juz elektrowni węglowych. Nie chodzi mi o jałowy spór, kto ma rację i o to aby moje było na wierzchu. Chodzi o naszą przyszłośc. Chodzi o to abyśmy rozsądnie o nią zadbali. Proszę zauważyć, ze piszę o markowaniu tylko przez rząd zainteresowaniem się złożami w Legnicy. To markowanie ma wywołać protest, co z nadmiarem sie udało. W jego wyniku rząd odstąpi od budowy odkrywki dostając za to poparcie elektoratu i pochwały z UE. Jaki bedzie tego wynik rzeczywisty? To sie jeszcze okaże? Ja jednak pod tym względem jestem sceptykiem i nie sądze aby w ciągu najbliższych dwudziestu lat wybudowano dwadzieścia elektrowni atomowych (roku jedna!!) które mają zatąpić te wycofywane z użytku. To tylko zwykła troska.