Zero tolerancji dla biurokratycznej bezmyślności w Niemczech, tak by się chciało powiedzieć na apel prezesa WUG. Górnik w Niemczech jak i każdy inny pracownik zatrudniony w przemyśle niemieckim pracuje tak samo szybko jak i polski. Problem z wypadkami w Polsce nie tkwi w gonieniu górnika za tonami tylko głupocie tych , którzy organizują robotę w krajowych KWK. Wypadek ma wielu ojców , to co się przewija w większości opisów powypadkowych to brak zapewnienia przez pracodawców bezpiecznego miejsca pracy. Przepisy bezpieczeństwa jak i systemy BHP będą tylko wtedy przestrzegane i wykorzystywane gdy nie przeszkadzają w osiąganiu produkcji! Wracając do niemieckiego systemu BHP , gdzie nie ma centralnego jak u nas WUG ale jest za to branżowy ubezpieczyciel górników . To jest niespotykane w Polsce aby krajowy ubezpieczyciel typu ZUS interesował się co się dzieje np. w kopalniach! Niemiecki nie tylko na bieżąco śledzi sytuację ale co ma większe znaczenie aktywnie wpływa na nią promując systemy prewencji. Całe strony na www są poświącone konkretnym systemom czy rozwiązaniom BHP. Oczywiście najskuteczniejszym sposobem poprawy BHP jest motywacja finansowa bo dyrekcja kopalni w Niemczech doskonale wie, że jak będą wypadki to ich stawki ubezpieczeniowe wzrosną a więc póżniej ich ocena, pensje i stanowisko będą zagrożone. W Polsce dyrekcja ma w nosie wypadki bo nikt im nie odbiera premii czy uderza w płace jak są wypadki. W jednej kopalni JSW dyrektora kopalni gdzie wypadki śmiertelne i ciężkie były codziennością prezes Zagórowski przesunął na szefa od Innowacji! Chciałoby się zapytać Innowacji w czym ? Za zabitych i rannych, za wdowie renty , których nie można notabene znaleźć, za zasiłki chorobowe płaci nie dyrektor czy prezes tylko całe społeczeństwo. Nie tylko to, ale nadzorujący górnictwo Pawlak i panie z Departamentu Górnictwa nie monitorują ile to biedne spółki typu Katowicki Holding i Kompania Węglowa czy bogatszy JSW tracą rocznie na kosztach postoju oddziałów, całych ścian po kolejnych wypadkach , ile kosztują ich codzienne kontrole urządów nadzoru typu WUG i tak dalej. Koszty idące w setki milionów złotych, które powinno przeznaczyć się na konieczne inwestycje . Pawlak z paniami z DG zamiast wykonywać swoje obowiązki nadzorcze stali się chłopcem i panienkami na posyłki dla bossów węglowych , „żebrakami” z czapką w ręku co chwile zabiegającymi o dotacje i ulgi u Grada i Rostowskiego. Nie tylko mamy cuda za Odrą, gdzie w kopalniach węgla DSK nikt nie ginie i wypadki spadły o 90% ostatnio Taki sam CUD objawia się za Olzą. W tym ostatnim przypadku sprawcami są rodacy, nasi kochani krajanie górnicy w kopalniach czeskich "zachowują się racjonalnie" Po tej stronie Olzy zdaniem prezesa WUG ci sami Polacy "zachowują się irracjonalnie" . Prezes WUG powinien skierować pismo do Pawlaka i ministra zdrowia no i oczywiście Ministra nauki i tak dalej aby sfinansowali program badawczy w ramach POIG 4.x kapitał ludzki lub innego POIG-u co takiego jest w powietrzu czy wodzie 20 km za granicą po polskiej stronie , że tych samych ludzi wprowadza w obłąkanie i myśli samobójcze w takim na przykład KWK Pniówek. Za Olzą zaś „polscy górnicy doskonale zdają sobie z tego sprawę , że muszą zachowywać szczególną ostrożność i prezstrzegać przepisy.”