Czy się komu podoba czy nie w Polsce obowiązuje prawa unijne. Od grudnia 2009 wprowadzono na terytorium naszego kraju Dyrektywę Maszynową. Wcześniej Dyrektywy d/s Bezpieczeństwa. Wspólnym mianiownikiem tych Dyrektyw jest słuszne założenie , że aby skutecznie wyeliminować – bo to jest cel ostateczny lub co najmniej zminimalizować wypadki musi się dokonać oszacowaniae ryzyka. Swoje na ten temat wielokrotnie tu już powiedziałem. Jeśli ktoś dalej nie rozumie trudno ale zawsze zostaje lektura tych Dyrektyw lub udział w szkoleniu przez Instytuty Państwowe czy branżowe. Powtórzę raz jeszcze – dostawcy,pracodawcy i WUG nie przestrzegają Dyrektyw unijnych w/w bo okoliczności wypadków do których dochodzi przy maszynach ewidentnie to potwierdzają. Możemy dalej się dawać okłamywać przez zainsteresowane strony , że to górnik jest winny w 70% wszystkich wypadków ! Jeśli tak jest naprawdę to jaki byłby powód dwukrotnych apeli samego prezesa WUG bezpośrednio do górników aby nie ulegali presji ze strony pracodawców, donosili na nieprzestrzegania przepisów przez nadzór kopalniany i tak dalej? Samobójców się leczy lub daje im się kaftan . Apel prezesa WUG do górników wyglądał na całkiem racjonalną próbę przemównienia do nich!