Komentarz do artykułu:
Adam Maksymowicz: Informatyczne zagłębie

Dziekuję za obszerne wpisy uzupełniające mój tekst. Może najpierw od końca. Wyższy Urząd Górniczy powinien mieć nazwę włąściwą do swojej roli i znaczenia. Moim zdaniem najwłaściwsza nazwa byłaby Niższy Urząd Górniczy. Dlaczego? Jego rzeczywista ranga jest w skali dyrektora departamentu. Proszę sobie wyobrazić, ze szefem Prezesa WUG jest Główny Geolog Kraju (w randze wiceministra Ministerstwa Środowiska) który nigdy nie pracował w żadnej kopalni. Podległość WUG pod to ministerstwo ma charakter kabaretowy, gdyż ministerstwo to jest głównym inicjatorem likwidacji polskiego górnictwa. Tu rządowo - urzędniczy kabaret, a tam śmierć kosi niby łan. Jeżeli panowie z WUG tylko podskoczą to już ich nie ma. Na ich miejsce czekają inni, gotowi, usłuzni itp. Na tym polega całą tajemnica WUG. Wydaje się wręcz, że jest on utrzymywany tylko dla pozorowania, ze ktoś dba o bezpieczeństwo górników. Nawet za ponurych czasów PRL prezes WUG miał rangę ministra na ogół w formule bez teki. Choć w rzeczywistosci nie wiele mógł on wiecej uczynić, bo wtedy paraliżowany był przez struktury partyjne. Dziś koło zatacza okręg i WUG znów wraca do stanu bezsilności. Oczywiście na papierze to on może dużo. Wiadomo jednak, że papier jest cierpliwy i wszystko wytrzyma. Pewnie, ze państwowe może być równie dobrze zarządzane, jak i prywatne. Tylko, ze rządzący w Chile i gdzie indziej na świecie nie robią ze wszstkiego polityki, tak jak to się dzieje w Polsce. Nawet sprzątaczka zatrudniona w BZ KGHM musi mieć rekomendację miejscowej struktury PO, przedtem PiS, potem SLD itd, itp. Bo wiadomo, ze tu nic za darmo! Nie liczy sie, co kto umie i na czym się zna, liczą się koneksje, kliki, aby nie powiedzieć, ze polityczne gangi. W takim Chile rządzący stawiają na czele koncernu fachowca, który ma uzyskiwać największe dla państwa zyski, tak dziś, jak i w przyszłosci. Jego przynaleznośc partyjna i poglądy polityczne nikogo w ogóle nie interesują, szczególnie kiedy ma on najlepsze biznesowe notowania na świecie. Postkomunizm w Polsce jest nie dlatego, ze postkomuniści rządzą, są u władzy itp, ale dlatego że wszyscy politycy nieżależnie od koloru i nazwy inaczej rządzic nie umieją, jak tylko w starym dobrym stylu, teraz bardzo już złagodzonym, ale co do istoty rzeczy niczym nie różniącego się od tego, co w tej materii wymyslił, wdrożył i utrwalił Józef Dżugaszwilii zwany Stalinem. Terror, strach, rozkaz, ślepe posłuszeństwo, lizusostwo do granic nieprzyzwoitosci, to cechy tego sytemu twórczo nadal rozwijane w KGHM. W tym stylu trudno konkurować z najlepszymi na świecie, a raczej pewne jest, ze wszystko to źle się skończy i to chyba szybciej niż się ktokolwiek tego spodziewa.