Komentarz do artykułu:
Adam Maksymowicz: Informatyczne zagłębie

Panie Adamie, utrafił Pan w sedno problem! Chciałbym dodać swoje trzy grosze, ważne w poruszanej tematyce. Po pierwsze należy uzmysłowić polskim decydentom a głównie dużej części nieprzychylnej górnictwie krajowej opinii publicznej, że państwowe wcale nie musi być nieopłacalne! Kopalnie Codelco należą do chilijskiego Skarbu Państwa! I potrafią mądrze inwestować i efektywnie produkować. Politycy w Chile jednak nie ślą na stanowiska ludzi z „łapanki” lub po telefonie , że kolega X jest rekomendowany przez podstawową organizację partyjną, tylko fachowców, którzy tak jak to Pan podaje , sprawdzili się w podobnych przedsiębiorstwach , najlepiej prywatnie zarządzanych. Codelco w swoich raportach rocznych oficjalnie podaje „benchmark” do swoich konkurentów na rynku. Oczywiście nie porównują się do naszego potentata KGhM aby mieć satysfakcję zwaną Schadenfreude, tylko do najlepszych na rynku. I otwarcie mówią, że są w tyle do „prywatnych” o 10 do 15% w efektywności. Dlatego nie głoszą „wojny” czy „boju” tylko zatrudniają ludzi od tych liderów. Po drugie należy rozwiać mit rozprzestrzeniany przez niedołężnych decydentów i zarząd KGHM, rozgrzeszających się za wysokie koszty przy produkcji miedzi w Polsce z powodu wydobycia z kopalni głębinowych, unikalnych wg. nich na świecie! Codelco produkuje taniej w El Teniente, dwie następne kopalnie podziemne są budowane. Takie same kopalnie głębinowe miedzi są w USA, Kanadzie, RPA czy Australii , i innych krajach. Proszę sobie zobaczyć gdzie jest zlokalizowana kopalnia El Teniente! Jakie problemy natury technicznej musiano rozwiązać aby w takich warunkach geograficznych można było produkować Cu! Porównanie do otoczenia w jakich znajdują się krajowe kopalnie można określić jednym słowem – sielanka. 90% kopalni na świecie jest zlokalizowane w terenie , które można określić jako „nieprzyjaznym”. Menadżerowie i udziałowcy spółek gorniczych wiele by dali aby ich kopalnie były oddalone 50 km od autostrady A4, na płaskim terenie, zurbanizowanym z właściwie nieograniczonym zasobem ludzi do pracy, z całą rozwiniętą infrastrukturą medialną , łagodnym klimacie i odbiorcami na swój produkt w zasięgu rzutu beretem. Po trzecie , informatyzacja krajowego górnictwa to być albo niebyć. To nie podlega dyskusji. Problem w tym , że krajowe podejście dotychczasowe i zamiary jakie słyszymy od prezesów koncernów jest skazane na niepowodzenie. Jest takie powiedzenie , które szybko wyjaśnia o co mi chodzi „Garbage IN, garbage OUT” . Wprowadzenie systemu IT na nic się nie zda jeśli nie będzie rzetelnych danych wprowadzanych do systemu IT. Cyfrowa kopalnia to przede wszystkim monitorowania potoku produkcji , rzetelne zbieranie danych z miejsca pracy i jego warunków. Dopiero potem można myśleć o SAP czy podobnym systemie a nie odwrotnie jak to od lat próbuję się „wdrożyć” w KGHM z wiadomym skutkiem.