Komentarz do artykułu:
Adam Maksymowicz: Przyszłość węgla

Być może, ze w Polsce jest bardzo dużo gazu łupkowego W tych sprawach, póki nie ma dowodów rzeczowych nikomu nie wierzę. Proszę zwrócić uwagę, na bardzo dobrą firmę wierniczą i naftową z Jasła, która wierciła otwory geotermalne w Toruniu. Miałem okazję spotkać się z jednym z jej szefów i zwróciłem mu uwagę, że projekt ten ma małe szanse powodzenia. Zrobił mi publicznie brutalną awanturę, że jestem w tych sprawach ignorantem, a oni juz mają sto lat doświadczeń itp. itd. Minął rok, minęło dwa i okazało się, że miałem rację, bo nic z tego nie wyszło, mimo że firma z Jasła zarobiła na tym kikadziesiąt milionów. W poszukiwaniach geologicznych przekonanie o czymś jest nic nie wartym argumentem. Potrzebne są dowody, a tych jak na razie nie ma. Nie twierdzę, że technologia poszukiwań gazu łupkowego jest skończona, każda taka impreza się rozwija i udoskonala, z czego zdaje sobie sprawę. Twierdzę, natomiast, że jest ona w jakiejś skali już dostosowana do możliwości przemysłowych, gdyż inaczej Amerykanie nie uzyskaliby 20% dostaw z tego źródła. Owszem, co do oceny zasobów mozna tak ując to, jak Pan napisał. Obie pozytywne i negatywne opinie jednakowo podważam, bo dla obu z nich nie ma dowodów. Będą dowody, będziemy dyskutować. Na razie trzeba poczekać na wyniki wierceń. Niepokoi mnie ich brak, mimo prowadzenia od roku wierceń za gazem łupkowym. Nie twierdzę też, że go nie ma. Twierdzę tylko, ze na razie wszystkie prognozy są w tej materii mało wiarygodne, bo nie poparte żadnymi dowodami przynajmniej w Polsce. Podobieństwo struktur to jeszcze za mało. Jest jeszcze szereg innych wymagań, o których nie chcę się rozpisywac. Zgazowanie węgla to rzeczywiście droga technologia i wysokie wydatki na B+R, ale czy na takie same cele za gazem łupkowym nie wydawano ogromnych sum. Samo wiercenie kierunkowe jest dużo droższe niż pionowe itp. Wydaje mi sie, ze przynajmniej moja rolą nie jest zniechęcanie kogokolwiek do nowych poszukiwań, wręcz przeciwnie. Tak samo będę się cieszył z ukcesów w poszukiwaniach gazu łupkowego, jak i z ewentualnych efektów z PZW. Dla mnie to nie są konkurencyjne, ale raczej równoległe kierunki poszukiwań. Aktualnie wydaje mi się, ze większe efekty można uzyskać ze zgazowania wegla, czemu dałem wyraz w artykule. Jak tylko pojawią się jakieś bliższe pozytywne informacje na temat gazu łupkowego chętnie zmienię zdanie w tej sprawie. Czy mógłbym od Pana otrzymac jakieś bliższe dane w sprawie Mongolii? Choćby nazwę złoża, jego lokalizację. Formację geologiczną w której występuje. Ewentualne chćby orientacyjne zasoby. Okruszcowanie itp. Napisałem już tekst o informatyzacji polskiego górnictwa w kontekscie barbórkowych wypowiedzi prominentów. Wykorzystałem przesłane mi materiały o górnictwie w Chile, za które jeszcze raz bardzo dziękuję. Czekam na jego opublikowanie.