Komentarz do artykułu:
WUG: Górnicze katastrofy wyzwaniem dla myśli inżynierskiej

"Cały ten program wygląda po prostu na dofinansowanie „chorych” Instytutów Górniczych, które mają na 100% w szufladach „gotowce” na takie okazje w tematach zagrożenia metanowe, klimatyczne i pożarowe. Szczytne hasła – ZERO korzyści dla poprawy bezpieczeństwa." Ten fragment jest doskonały. Oczywiście tylko "wybrani" mogą spełnić kryteria stawiane dla ewentualnych wykonawców tych tematów. Tematy są moim zdaniem stworzone z myślą o konkretnych wykonawcach. Te tematy są zarezerwowane/regula min/ tylko dla polskich placówek. A szkoda! Jestem zdania, że cała ta sprawa to stworzenie alibi dla pracy WUG-u. To Prezes WUG-u z ustawy odpowiada za bezpieczeństwo. I aż dziw, że ten wątek nie jest rozpatrywany przy analizie tych dużych tragedii. Może Prezes WUG-u, jako instytucja, nie panuje nad sytuacją? Panowie Prokuratorzy chyba o tym nie wiedzą?