Autorze, najpierw sprawdź, a potem pisz. Byłam tam w tym czasie. Nikt nie był ewakuowany, gdyż do zaprószenia ognia doszło dopiero po spektaklu, a nie w czasie, jak to piszesz, w dodatku nie na scenie, tylko w miejscu, które nic nie miało wspólnego z miejscem gry, nie było tam dostępu publiczności i aktorów, notabene sceny nie było tam wcale Nikt widzów nie wyprowadzał, bo wyszli po prostu po spektaklu. Pisać takie bzdury to skandal. Skąd takie bajki bierzesz autorze??? Co za profesjonalizm...