Z KGHM może być różnie i nie stawiałbym na stabilnośc tej instytucji. Zachodzą w niej tak nieopokojące procesy, że trzeba się liczyć ze znacznie wczesniejszym zwijaniem jej żaglów niż sie to powszechnie wydaje. Napiszę o tym w jednym z kolejnych materiałów. To wszystko, o czym Pan pisze w sprawie protestów to niewątpliwe sukcesy. Nikogo nie namawiam do blokowania dróg, bo to chyba właśnie nie ta droga. Chodzi mi o coś bardziej dostępnego i jednoczesnie kompetentnego. Chodzi mi o wydanictwa, których brak z urzędu zarzucam rządowi, a protesujących namawiam do ich opracowywania i rozpowszchniania. Są one intelektualnym zapleczem dla przyszłych negocjatorów. A wiedzy i jej upowszchniania nigdy dość. Po prostu na tym polu też trzeba rząd pokonać. Chodzi mi o sprowokowanie debat publicznych w TVP, radio i prasie, a nie tylko konferencje prasowe, które też są potrzebne. Teraz na tym moim zdaniem trzeba pomysleć. Jest to oczywiście tylko i wyłącznie luźna uwaga i propozycja związana z moim zawodem, a nie zarzut.