No ale właśnie w tym rzecz. Rząd kompletnie nie liczy się tutaj z mieszkańcami. Przecież blokada już tu była. I co? została zdjęta!!! Ludzie się pobudowali (we wsiach same nowe domy), a teraz się im mówi "prima aprilis" i że ich się jednak będzie wysiedlać. Poza tym rząd chce blokady na całym terenie i to już teraz. A kopalnia powstanie w danym miejscu za 10, 20 lub 100 lat (a moim zdaniem nawet wcale). A jak po tych stu latach okaże się że są lepsze metody wydobycia i wcale blokada nie była potrzebna? To rząd co zrobi? Znowu powie "ups... pomyliliśmy się"? Kto zrekompensuje mieszkańcom 100 lat zastoju w rozwoju regionu?