Jeszcze wczoraj miałem ustawę, której brzmienie gwarantowało mi wcześniejszą emeryture. Ale główny szef mojego związku pojechał do prezydenta i załatwił, ze bedę robił na dole do 65 lat. Czegoś tu nie rozumiem.
Jeszcze wczoraj miałem ustawę, której brzmienie gwarantowało mi wcześniejszą emeryture. Ale główny szef mojego związku pojechał do prezydenta i załatwił, ze bedę robił na dole do 65 lat. Czegoś tu nie rozumiem.