panie adamie w sprawie tomislawic jeszcze nikt nikomu nie grozil osobiscie ani w jedna ani w druga strone i oby tak zostalo. dobrze by tez bylo zeby spory prawne odbywaly sie na plaszczyznie sadownictwa administracyjnego, a nie - jak to bywa np. w przypadku naszych politykow - ze najlepiej na konkurenta doniesc do prokuratury bo sprawa toczy sie wtedy za panstwowe pieniadze, a choc z gory wiadomo ze skonczy umorzeniem to zawsze brzydki zapaszek zostaje podstawa prawna o ktorej Pan pisze jest bledna, gdyz ani Greenpeace ani ekolodzy/naukowcy/sa morzadowcy nie oskarzali nikogo o przestepstwo - oni zarzucali tylko ze inwestycja lamie dyrektywe siedliskowa UE, a raport srodowiskowy zawiera bledy ktore go dyskwalifikuja co do Greenpeace to o ile sie orientuje on ma z niemieckim rzadem jeszcze bardziej na pienku z racji intensywnej kampanii przeciw energetyce jadrowej, mozna sobie wejsc na www greenpeace de odnosnie tego kto zalozyl Greenpeace: prosze zajrzec do Wikipedii, byla to grupa amerykanskich ekologow na poczatku lat 70-tych. Przy organizacji polskiego oddzialu pomagali nie niemieccy lecz austriaccy aktywisci, i coz z tego ? W Czechach, Slowacji i na Wegrzech bylo podobnie; moze z kolei Polacy beda kiedys dzielic sie swym doswiadczeniem jak bedzie powstawal Greenpeace na Litwie, Lotwie i w Estonii ? Takie zarzuty to sa jakies reminscencje wlasnie z czasow PRL, gdy podziemnej Solidarnosci zarzucano ze otrzymuje pomoc od zwiazkowcow z RFN itd. A jak my jako kraj wspomagamy opozycje bialoruska i Zwiazek Polakow tamze, albo jak nasi politycy jezdzili wspierac pomaranczowa rewolucje na Ukrainie oraz jako obserwatorzy na tamtejsze wybory, to bylo dobrze ?