To jest żywy dowód, że prywata w Polsce bierze górę a państwo (jako szeroko pojęty system publiczny) jest w tragicznym uwiądzie. Ja nie ważyłbym się kwestionować, że nawet jednostce w sporze z państwem należy się pełna ochrona. Ale to nie znaczy ochrona absolutna i absurdalna. Bo: obok równości podmiotów wobec prawa nasza cywilizacja zna jeszcze tak kluczowe pojęcia, jak interes publiczny. Nie ma najmniejszej wątpliwości, że opór stawia kilka osób a większość nie widzi problemu. W takim razie należy te osoby sprawiedliwie wywłaszczyć lub ustanowić prawo koniecznego użytkowania gruntu. Żadna filozofia. Jeżeli twierdzą, że cena za niska, niech sądy obliczą należność. Ale niestety żaden z urzędów odpowiedzialnych za wykonanie nie stanął na wysokości zadania. I to właśnie dowodzi upadku państwa, gdy wójt, starosta i dziesięciu innych urzędników żyjących za publiczne pensje pozwalają kręcić sobą kilku wpływowym obywatelom albo boją się zatargu z tymi osobami. Byłoby to śmieszne, ale jest tragiczne.