Komentarz do artykułu:
\"Sośnica-Makoszowy\": Demonstracja górników za wydobyciem spod Gierałtowic

Teoretycznie sprawa jest prosta, tyle że przeważnie gmina (wójt itd.) stawia się ponad prawem i przy okazji uzgadniania koncesji żąda tego, czego albo mu nie wolno, albo tego, czego nie potrafi załatwić na skutek swojej nieudolności. Przykład historyczny dla potomnych. Swego czasu pewnien BURMISTRZ zawarł z inwestorem umowę notarialną (!!), której zobowiązał sie uzgodnić koncesję, ale pod wieloma warunkami, pierwszy przewidywał, że w I roku koncesji inwestor wpłaci do kasy gminy równowartość 50.000 DM (Euro jeszcze nie było) itd. A był też taki wójt, który uzależnił koncesje od sponsorowania przez inwestora lokalnego klubu sportowego. Nie wspomnę, co się stało gdy inwestor nie wywiązał się z tego obowiązku. A to, że KW nie potrafi wejść w teren po to by naprawić wały (uregulować rzekę itp.), to świadczy tylko o daleko posuniętej nieudolności jej służb.