Wydaje się, że o żadnej demagogii nigdzie nie pisałem. Być może, że chodzi tu o Grzegorza Napieralskiego, ale jego częste wizyty również w KGHM miały z reguły charakter konsultacyjny. Oczywiście, że każda grupa społeczna chce coś u polityków załatwić sobie ekstra. Polityk, który to wysłuchuje, a nawet ze wględu na własną popularność demagogicznie wiele obiecuje, to przecież standard w całej UE. Polska nie jest od tego wolna. Polityczne obietnice, to na ogół całkiem co innego, niż ich realizacja. Chodziło mi bardziej w tym tekście o to, czy politycy w ogóle zauważają górnictwo i czy mają choćby elementarne na ten temat wyobrażenie. Trudno, aby politycy, którzy odpowiadają za np. stan naszej gospodarki, nie mieli o niej zielonego pojęcia.