Komentarz do artykułu:
Adam Maksymowicz: Rok bez lata

Czy obecne opady spowodowane są aktywnością islandzkiego wulkanu? Tak, ale tylko z dużym prawdopodobieństwem , a nie z całkowitą pewnością. Takiej pewności nikt nie ma. Procesy przyrodnicze są zbyt skomplikowane, aby odpowiadać na nie z pewnością. Ci, którzy mają całkowitą pewność, zarówno na tak, jak i na nie oględnie mówiąc mijają się z prawdą. Islandzki wulkan w jakiś sposób jest tylko katalizatorem tych zmian pogodowych. Tu można założyć, że i bez jego wybuchu nastąpiłyby one ale w znacznie mniejszej skali nie powodując katastrofalnej powodzi Ryzyko obudzenia się europejskich wulkanów jest bardzo duże. Wynika ono nie z przekonania i hipotez lecz prowadzonych pomiarów ich aktywności wyrażającej się w początkowym stadium wstrząsami tektonicznymi, wzrostem temperatury wody wokół ich podwodnych stożków itp. Problemem nie są tylko wulkany europejskie, choć te są najbliżej nas, ale np. Północno Amerykańskie w znanym parku Yellowestone, gdzie uaktywniają sie od dawna spokojne wulkany. Amerykanie obawiają się, że wybuch jednego z nich może zagrozić cywilizacji na całym globie. To nie są strachy na Lachy. Ponieważ jednak są to na ogół wydarzenia nieprzewidywalne, lepiej jest moim zdanierm zakładać zły obrót sprawy i na to się przygotować, niż wszystko lekceważyć a potem, tak jak z tą powodzią być tragicznie zaskoczonym.