Cała ta kampania propagandowa zysk.ów z przyszłej elektrowni jaką mieli zbudować dwaj profesorowie w Toruniu powoli przechodzi do niechlubnej przeszłości mitów, łatwych rozwiązań i złudzeń, a nawet planowanych oszustw na wielką skalę. W Toruniu miała powstać geotermalna elektrownia o czy całe tyrady pisał w zeszłym roku "Nasz Dziennik". Teraz jest już mowa tylko o uzdrowisku, ale też jakby coraz ciszej. Te łatwe rozwiązania i propozycje przypominają cyganki (cyganka prawdę ci powie), to ze mieliśmy byc drugą Japonią, potem Irlandią, a najlepiej można było zarobić na wysokich procentach w banku, w którym po pewnym czasie przepadają nie tylko procenty ale też wkłady naiwnych i łatwowiernych. W rezultacie mamy katastrofalny kryzys. Przykro mi to pisać, gdyż o. Dyrektora bardzo cenię za jego dotychczasowe osiągnięcia w budowie Wyższej Szkoły Medialnej, ale po prostu dał się podejść geotermalnym szamanom i oszustom przyczyniając sie do pogłebienia kryzysu wśród najbiedniejszej części naszego społeczeństwa, które mu ufa. Za te zmarnowane pieniądze geotermalne można było postawić nie jedną szkołe, wspomóć setki tysięcy rodzin oczekujących i nie mających srodków do zycia. Tym razem o. Dyrektorowi zabrakło cnoty roztropności, rozwagi i ostrożności. Jest to jednoczesnie nauka dla wszystkich, którzy szukają łatwych i prostych rozwiązań, których nie ma. Cała ta afera przypomina dużo większą i globalną sprawę prowadzoną przez UE wmawiania ludziom ze klimat się ociepla i z tego powodu trzeba dla nich wyasygnować setki miliardów dolarów i innych walut, aby temu zapobiec. W tej sprawie UE przypisuje sobie boskie włąsciwości, co samo w sobie jest śmieszne, a zarazem w skutkach bardzo smutne.