Żeby było ciekawiej, jak opowiadali mi nieżyjący już wykonawcy pionierskich robót udostępniających obecnie eksploatowane przez KGHM złoże, to o obecnie strategicznym położeniu pierwszych szybów zadecydowali właśnie Rosjanie. Polska koncepcja ich budowy kilometr - dwa na południe, gdzie złoże jest znacznie płycej, ze względu na panujące tu warunki wodne były nie do wykonania. Tak na marginesie tego wszytkiego można zauważyć, że rosyjska geologia surowcowa nadal zdominowana jest przez już kolejnych potomków pierwszych polskich zesłańców na Syberię. Wszędzie na najwyższych stanowiskach w tej branży przewijają się klasycznie polskie nazwiska. Oczywiście, dziś w polityce i biznesie nic to już nie znaczy, ale mogołoby jednak ułatwić wszelkie rozmowy, porozumienia i negocjacje. Jeżeli jednak, najważniejszą staje się polska inwestycja w złoża miedzi w USA, to można to uznać za kolejny krok ku abstrakcyjnym projektom na wyprowadzenie resztek majątku tej firmy, do .... czyjej kieszeni? Na razie jeszcze nie wiadomo. Jest prawie pewne, że w tej Hameryce zarząd i cały KGHM dostanie w siedzenie, byc może nawet, że poniesione straty będą wielokrotnie większe niż te w Kongo, a to może być dla firmy przysłowiomym "nożem w plecy", jaki dostaną od swoich hamerykańskich "przyjaciół". Za głupotę i brak kompetencji w KGHM nikt nie może wylecieć, bo właśnie za to są awanse, nagrody, odznaczenia itp. profity. Taka jest maniera, taki styl, taki szyk, taki krzyk.