Komentarz do artykułu:
Adam Maksymowicz: Zniszczony fundament KGHM

Dominacja polityczna zawsze degradowała rozwój techniki i nauki dla potrzeb efektywnego zagospodarowania złoża rud miedzi. Paradoksem historii jest fakt, że w czasach PRL, kiedy dominował styl totalitarnej władzy w KGHM znaleźli sie najlepsi w tej branży fachowcy, z którymi władza musiała i chciała sie liczyć. Ich symbolem był twóraca tego zagłebia i jego długoletni Dyrektor Generalny Tadeusz Zastawnik. Jego autorytet mimo upływu dziesiątek lat i zmiany systemu politycznego w Polsce na niczym nie ucierpiał. Takich ludzi po Zastawniku zabrakło. Potem juz wszyscy tylko eksploatowali to, co on stworzył, aż do oporu. Zabrakło tez w polityce ludzi, którzy mogliby o to zadbać. "Demokratyczna" polityka zaczęła traktować KGHM jak przysłowiową "dojną krowę" "łup", "konfitury" itp. nie mające nic wspólnego z dobrem firmy. W ten sposób równia pochyła po której toczy sie los tej firmy staje sie coraz bardziej stroma. Jak widac wszystko mozna zmarnować, jak sie nie potrafi uszanować i wykorzystać to, co sie ma. Tak, moim zdaniem w sposób nieodwracalny zmarnowano złoże i jego ogromne bogactwo, które juz nigdy sie nie wróci.