Komentarz do artykułu:
Adam Maksymowicz: Geotermia w Sejmie, nauce i w Toruniu

Nie bardzo rozumiem, kto może nakazać nauce polskiej "żadnych dyskusji nad geotermią w Toruniu". Mogę domyślać się, że zabierający głoś naukowcy (nie ci nawiedzeni dwaj profesorowie z Krakowa), nie chcą zabierać głosu, aby nie narazić się bardzo popularnej rozgłośni radiowej. Nie jest to jednak wystarczające usprawiedliwienie, gdyz konferencje naukowe i tego rodzaju zjazdy oraz sympozja są dość hermetycznymi środowiskami, na których winno się takie problemy omawiać. Po to się je organizuje. Tymczasem działa autocenzura, która mówi kazdemu, co ja z tego będe miał? Jeżeli tylko kłopoty, to bardzo dziekuję. To zwykły oportunizm, być może, że dla naszej nauki juz klasyczny w spadku po minionej epoce PRL. W sprawie elektrowni geotermalnej jestem zdania pana tytusaW. Tu trzeba wydatków na Badania plus rozwój (B plus R), a nie tylko na bicie medialnej piany. Według dotychczasowego wstępnego rozpoznania szanse na elektrownie geotermalne mają tylko Sudety w rejonie Cieplic Śl. Decydują o tym wysokie partie górskie dostarczajace czystej jak kryształ wody i spękany głęboko szczelinowaty krystaliczny masyw granitowy dający obecnie temperature w granicach 100 stopni C. Głębiej byc może uzyska się jeszcze wyzsze temperatury. Podobnych terenów nie widać, co nie oznacza, że ich nie ma. Trzeba szukać, ale nie na oślep, jak zrobiono to w Toruniu. Ze skandalem, o którym pisze tytusW również się zgadzam.