Komentarz do artykułu:
Adam Maksymowicz: Pytania załogi KGHM

Panie TytusieW. Pan swoje, a ja pańskie. Zgadzam się z tym, co Pan pisze, tylko wydaje mi się, że nie jestem rozumiany. Ten spadek Cu w rudzie to fakt, a nie moje usprawiedliwianie firmy. Tekst ma na celu zwrócenie uwagi zwiazkowców na własną analizę sytuacji, a nie na czekanie na odpowiedzi prezesa, które z góry wiadomo jakie bedą, jeżeli w ogóle będą. Uważam, że zadając takie pytania związkowcy robią ludziom wodę z mózgu, tak jakby nagle spadli z księzyca, a nie pracowali tutaj od dziesiątków lat. Temat, który Pan porusza nadaje sie do odrębnego opisania, do czego w miare moich sił spróbuję się zabrać. Wiedzę górniczą kadry kierowniczej KGHM nie jeden raz miałem okazję "podziwiać". Na składane wyjaśnienia w sprawie podejmowanych błędnych decyzji słyszałem takie odzywki:"Po co pan to mówi, kiedy ja wszystko wiem! Na co odpowiadałem, ze dotychczas wydawało mi się, ze tylko Pan Bóg wie wszystko, a tu mamy kogoś kto jest mu conajmniej równy". Ten styl władców i półbogów oraz atmosferę znam dość dobrze. Odwracanie uwagi załogi, mediów i opinii od istotnych problemów to głowne zajęcie tej kadry. Po co się wysilać! Kiedy wystarczy tylko wspierać swojego prezesa, który nie pozwoli nam zginąć. A poza tym, to najważniejsze, abyśmy zdrowi byli...To stawanie sie rakiem do polskich złóż miedzi jest dogmatem. Nie wiem, czy zwrócił Pan uwagę na tekst pt. "Koniec strat w Kongo", który ukazał sie podczas minionych świąt. Otóz mikroskopijne złoże rudy Kimpe w Afryce o zasobach 0,01 procenta naszego złoża (słownie jedna setna procenta) stało sie modelowym hitem na transformację kasy z KGHM poza firmę. Nie chcę się więcej rozpisywac w tych sprawach, ale w pełni podzielam Pana poglądy dotyczące węgla brunatnego i egzotycznych pomysłów rujnujących polski przemysł miedziowy. Proszę jeszce o wyrozumiałość, gdyż nie moge w jednym tekście, a w tym wypadku nastawionym na zawodową edukację związkową pomieścić wszystkich tematów, ale obiecuję do nich wracać.