Co ludzie zepsuli, ludzie też moga naprawić. Prawda jest taka, że od 50 lat wiadomo, ze jest tu złoże i przedtem nikt nie protestował przeciw zabudowie i infrastrukturalnym inwestycjom. Wszystko wskazywało na to, ze nikomu to nie będzie potrzebne. Teraz ktoś musi za to zapłacić i wyrównać rachunki mieszkańcom. Ponieważ nikt nic z władz na ten temat nie puszcza przysłowiowej pary z ust bronię interesów mieszkańców, zdając sobie doskonale sprawę z konieczności tej inwestycji. Oburza mnie takie traktowanie tutejszych interesów. Rządu niby to nie obchodzi. Wszystko będzie miało tez skutki polityczne. W odwecie za tę ustawę o ochronie złóż, a wszystko na to wskazuje, ze tak będzie, zorganizowana "partia protestu" nie dopuści w całej Polsce do eksploatacji więcej ani jednego złoża węgla brunatnego. O takiej mozliwości wspominam w tym tekście. Po prostu sprawa jest poważna i tylko poważne jej potraktowanie moze zmusić rząd do ustępstw równiez w sprawie ustawy o ochronie złóż. Rządowi się wydaje, ze wystarczy w Sejmie RP podnieść większoscią głosów rece, aby miał sprawę z głowy. Tymczasem szeroko zorganizowany opór również poza Legnicą może okazać się nie do przeskoczenia sejmowymi głosowaniami. Staram się tymi tekstami ostrzec, kogo się da, aby nie napinano społecznej struny, która tez ma granice swojej wytrzymałości.