Komentarz do artykułu:
Klęska amatorów geotermii

Cisza nad geotermalną trumną jest elementem celebracji pogrzebowej, która trzeba uszanować. Jednakże, celebracja, celebracją a fakty są coraz bardziej ponure, równiez te techniczne. Zastoswanie nierdzewnych i odpornych na korozję filtrów i rur osłonowych to pokonanie tylko jednego problemu technicznego. Tym drugim problemem jest powstająca naturalna strefa blokady przepływu wód podziemnych do odwierconych otworów. spowodowane jest to ich postojem, porzuceniem i brakiem aktywnego wykorzystania, czyli pompowanie wody. Natura nie lubi zadnych ingerencji. Dlatego każdy studzienny otwór wiertniczy, a tym bardziej geotermalny powinien byc jak najszybciej włączony do eksploatacji. Przecietnie uważa się, ze bez szkody jego właczenie powinno nastąpić po trzech miesiącach od wykonania. Tu od pierwszego otworu mija już półtora roku, a od drugiego trzy czwarte roku. Nie chodzi tu wcale o odporność techniczną otworu, tylko o przepływ wody w górotworze, który raz uruchomiony, potem natychmiast się samoogranicza poprzez wytracanie wszelkiehgo rodzaju soli i innych roztworów zawartych w pompowanej wodzie. W wyniku tego nastepuje zarastanie szczelin, którymi przepływa woda do otworu. Po kilku latach postoju otwór taki może miec juz tylko 10% początkowej wydajnosci ze stałą tendencją dalszego jego spadku. Potem otwory takie trzeba wiercić od nowa. I to jest kolejna klęska toruńskich amatorów geotermii.

17 lutego 2010 15:18:52
Klęska amatorów geotermii