Mieszkańcy Legnicy tłumnie przybyli na to spotkanie, nie byli pominięci. Tego pana, który opuścił spotkanie w Karczowiskach znam bardzo dobrze. Jest on wykładowcą z tytułem doktora nauk geologicznych w legnickiej szkole Demeckiego, a o węglu brunatnym ma raczej pojęcie zielone. Całą swoją karierę zawodową spędził na podrzędnych stanowiskach w KGHM Polska Miedź SA w Lubinie. Nie chciał wdawać się w dyskusje, bo nic o węglu brunatnym nie wie. Dlatego uciekł ze spotkania. O potrzebie popularyzacji nauk geologicznych, złóz i surowców juz pisałem kikakrotnie na tych stronach. Niestety rządzący uważają, że jak nikt nic nie wie tym lepiej, bo wtedy każdemu mozna wcisnąć jaką się zechce głupotę. Z tego powodu politycy nie chca sie zgodzic nawet na najmniejsze wydatki związane z publikacjami, broszurami, ksiązkami, filmami i wystawami prezentującymi obiekty, o których jest mowa.