Komentarz do artykułu:
Adam Maksymowicz: Mądry rząd po szkodzie

Panie ZenneQ! Zgadzam sie z Pana stanowiskiem. Proszę jednak wziąć pod uwagę, że czego innego wymaga się od polityków, a czego innego od uczonych. Oczywiście, że wspanale by było, gdyby uczeni też mieli trochę talentów politycznych, a politycy naukowych. Te spotkania wymagają jednak pewnej odwagi i znajomosci reakcji tłumów, czego dobrzy politycy sie nie boją. Trochę inaczej jest z uczonymi, ich upór przy posiadanej wiedzy czyni z nich łatwy cel dla wszelkich ataków publicznych, czego ze zrozumiałych względów starają sie oni unikać. Publiczne i osobiste groźby jakie napływają do nich równiez pod aresem ich rodzin paraliżują ich aktywność publiczną. Osobiście po wielu uzgodnieniach i rozmowach zorganizowałem na wiosne zeszłego roku spotkanie prof. Kasztelewicza z mieszkańcami Legnicy. Ze względów na zapewnienie mu osobistego bezpieczeństwa nie zgodził się on na wymienienie jego nazwiska na rozesłanych z tej okazji zaproszeniach. Staram się zrozumiec słuszne racje obu stron. Ich inicjatywy i stanowiska staram się przedstawiac publicznie, bo moim zdaniem taka jest rola mediów. Ostatnio dostrzegam samorządowe racje i zaniedbania polityczne w tej sprawie, którym daję wyraz w kolejnych tekstach. Przed chwilą otrzymałem informację z Redakcji, że zapowiedziany tekst "Zaostrzenie sporo o Legnicę" dzisiaj jeszcze się ukaże na tych stronach.