Zgadzając się co do istoty rzeczy z pierwszą częścia wpopiedzi Pana tytusaW, pragnę zauważyć, że jest jednak zdecydowany postęp. Otóż, za czasów Gomułki, kiedy pytano go, dlaczego nie otworzy granicy z Zachodem odpowiadał: "He, he, he, chcielibyście abym sam tu został". Jest więc postęp, 40 % mimo wszystko chce zostać w kraju. Na tych ludzi trzeba postawić w rządzeniu państwem i gospodarką. Przypomnę w tej sprawie pochodzącą z tych samych czasów wypowiedź Prymasa Stefana Wyszyńskiego, który twierdził nie bez oczywistej słuszności, że Polska leży nie nad Potomakiem, Sekwaną, czy Tamizą, ale nad Wisłą. Jako klasyczny narodowiec, nie mający jednak nic wspólnego z wszelkimi partiami nadużywającymi tej nazwy ostrzegał, żeby zawsze pamietać, że głowa jest wyżej serca. Kierując sie tymi ogólnymi zasadami, uważam, że tu na miejscu musimuy znaleźć dość siły, aby dokonać pożądanych zmian. Nikt za nas tego nie zrobi. Jeżeli ktoś oczekuje, że mogą to zrobić nasi sąsiedzi ze wschodu lub z zachodu, to jest w głebokim błędzie. Owszem są oni bardzo chętni do tego, lecz zapewniam, że skutki będą takie jak w Irlandii Północnej, na Łużycach, Litwie, czy też na Białorusi, albo i jeszcze gorsze. Dzielę się tymi refleksjami, po to, aby jednak zdobyć się na zmiany wywołane naszą własną działlnością i w tym też celu piszę teksty, polemiki, wyjaśnienia, informacje i podejmuję wszelkie inne dostępne mi środki do realizacji wspomnianych celów.