Ostatnie komunikaty publikowane w "Naszym Dzienniku" geotermalną porażkę nazywają sukcesem. Wszyscy liczą na krótką pamięć Czytelników. Przecież jeszcze w sierpniu ubiegłego roku ta sama gazeta pisała, że projekt przewiduje ujęcie wód geotermalnych na głebokości 3 tys. m o temperaturze ok 100 stopni C. Teraz pisze, ze badania wykonano zgodnie z projektem!! Ujęto wodę na poziomie 2350 m i o temperaturze ok 65 stopni. Czy nikt nie zauważa różnicy? Co jeszcze w tym wszystkim najciekawsze, to że uniemożliwia się publiczne zabieranie głosu wykonawcy (warunki umowy!) więc jedynymi ekspertami od geotermii jest niedouczony ignorant w tych sprawach prof,. Kozłowski oraz ojcowie redemptoryści, którzy przy całym szacunku dla ich wszelkich cnót równie podbnie znają się na geotermii jak prof. Kozłowski. Zwracam po raz kolejny uwagę na pogardę tego środowiska do osiągnięć i pracy nauki polskiej w tym zakresie, a przede wszystkim do dwóch instytucji zajmujących sie tą problematyką Państwowego Instytutu Geologicznego w Warszawie i Akademii Górniczo - Hutniczej w Krakowie. To, ze prof. Jacek Zimny współpracownik prof. Kozłowskiego jest z tej uczelni nie ma żadnego związku, gdyż nie reprezentuje on żadnej specjalności związanej z naukami geologicznymi oraz wodami poddziemnymi. Prowadzi on nawet studia podyplomowe z zakresu geotermii, ale jako odpłatne i dochodowe dla AGH, stąd jest tolerowany. Wszelkie powoływanie sie tej dwójki profesorów, ze są uczniami prof. Sokołowskiego jest niczym nie uprawnione, poza tym, ze znali go osobiście. Jego uczniami nie są, bo nie mają nawet magisterium u niego ,ani nawet jednego zaliczonego semastru , nie mówiąc juz o takich wymaganiach jak doktorat, czy habilitacja. To wszystko nie tyle ze się źle skończy, ale będzie rozciągniętą w czasie najmniej efektywną inwestycją energetyczną w Polsce i na świecie. W środwisku tym widac pierwsze nieśmiałe oznaki otrzeźwienia, gdyż komunikat mówi, ze prawdpopdobnie nie skończy się na jednym otworze zatłaczającym, a więc koszta, koszta i jeszcze raz koszta. W tej sytuacji nawoływanie do tego aby inni poszkli śladem inwestycji toruńskiej jest w tym wypadku wołaniem na puszczy.