Komentarz do artykułu:
Adam Maksymowicz: Mądry rząd po szkodzie

Wydaje mi się, że demonizuje się rządy takie, czy też inne w tzw. Warszawce. Chodzi mi o coś więcej, co rząd winien inspirować, wskazywać a nawet wymagać. Chodzi mi przede wszystkim o to, że górnictwo płacząc nad swoim losem, samo nie dba o siebie. Przykładem jest świetna książka prof. Krystiana Probierza pt. "Górnictwo na cenzurownym" wydana w 2001 roku przez Politechnikę Gliwicką w nakładzie 100 egzemplarzy (słownie sto!). Pisałem o tym w swoim czasie w atrykule pt. "Proces przeciw górnikom". Jeżeli polskiego statystycznego górnika nie stać na jej sponsorowanie w wysokości ok. 50 groszy, co dałoby sumę 50 tys. złotych i pozwoliło na zwiększenie jej nakładu do ok. 5 tys. egzemplarzy, to polskie górnictwo nie zasługuje na istnienie, gdyż nie szanuje samo siebie. Nie wszystko zależy nawet od najgorszego rządu, bez niego też możemy coś uczynić tylko, że trzeba chcieć i umieć. I o to rozchodzi mi sie najbardziej w tym tekście.