Zgadzam się z Panem. Państwowe wcale nie znaczy złe. Lub całkowicie złe. Przykład codelco w Chile czy LKAB w Szwecji. W przypadku pierwszego nie błyszczy on w stosunku do swoich lokalnych prywatnych konkurentów (średnio koszty są o 10 % wyższe w Codelco), ale mając w tle KGHM , Codelco to gwiazda polarna a KGHM to czarna dziura. Ręce opadają studiując stopień zaawansowania technologicznego u nas. W zarządzie spodziewam się nikt nie wie jak się wydobywa w Codelco, jakie nowe techniki przetwarzania tam wprowadzają, jak monitorują stany produkcyjne i swoich ludzi, jak nadzorują nad poszczególnym etapami procesów produkcyjnych, jakie metody prewencji wypadkowej tam stosują,ile wydają na Badania i Rozwój, co się dzieję z odpadami , i tak dalej. Trudno przypuszczać zresztą aby to wiedzieli, skoro rok temu dali 20 mln złotych aby się dowiedzieć jak wygląda ich produkcja we własnym KGHM i dlaczego jest tak nieefektywnie. Ale co tam. Dla tych gości problemem najważniejszym jak zaplanować szybką i efektywną drogę ewakuacyjną w przypadku następnego wyłamania bramy przez kochane ZZ.