Komentarz do artykułu:
Adam Maksymowicz: Bezpieczeństwo w kopalniach

Ok, zawsze w takich materiach musi się dokonywać odniesienia . Jeśli mówi się o bezpieczeństwie w górnictwie podziemnym to musimy odnosić to do sytuacji historycznych bądź do stanu u naszych konkurentów za granicą. Do historii to nie ma po co nawet wracać, czasy Pstrowskiego niech przykryje kurz historii. Pozostaje zagranica. Nasze kochane media związane z gornictwem ale i same urzędy lubują się wręcz niusami z Chin bądź Ukrainy o kolejnych wypadkach. To ich usprawiedliwia we własnych oczach. Ale nikt nie chce gorszego tylko chce lepsze! Więc spójrzmy na podobne górnictwo w Czechach, Niemczech, Anglii czy Hiszpanii, nie wspomne tu o Australii czy Stanach. Jak wypada Polska w tym towarzystwie? Gdzie wypadkowość spada a gdzie rośnie? Odpowiedź jest znana. Bezpieczeństwo idzie w parze ze wzrostem wydajności a co za tym idzie z niższymi kosztami produkcji. Dlaczego nie mogą tego zrozumieć ani w Ministerstwie Gospodarki ani w spółkach węglowych? Bo to jest ustawiony układ , które kombinuje na lewo i prawo (korupcja, złodziejstwo, obrona winnych śmierci górników)tylko nie zarządza efektywnie majątkiem powierzonym przez kaźdego z nas. Dla tej kasty ludzi bez duszy wydatki na bezpieczeństwo idą do rubryki koszty a nie inwestycje w ludzi ! Typowe systemy bezpieczeństwa na świecie obecnie to systemy , które z reguły mają synergie z innymi systemami (zarządzanie, gospodarka materiałowa, kadry, ERP, CSM, itp) , nie miejsce na pisanie o tym tutaj, ale to oczywista oczywistość. Przykro czytać i słuchać wypowiedzi ministrów, prezesów i dyrektorów górniczych, którzy jak by byli wyciągnięci z zamraźalnika , kompletnie nie przyswajali i nie pojmowali co się wokół nich dzieje!