Toruń brnie w zaparte. To nic, że nieudany otwór TG-1 powinien być przestrogą, to nic że nauka polska w tej sprawie nie pytana o zdanie dyskretnie milczy, wszak nie są to pieniądze z tego resoru. To nic, ze mniej lub bardziej poufne rady (tak jak nasze) są odrzucane i lekceważone. Jeżeli ma się nieograniczone dochody, to oczywiście, ze takich inwesorów stać na każde szaleństwo. No cóż, perski król Dariusz kazał wychłostać morze, za to że nie sprzyjało mu w jego planach zaatakowania Grecji. Tu jest coś podobnego. Z uporem i pewnością siebie, lecz bez elementarnej wiedzy na ten temat wmawia się polskiej inteligencji piramidalene głupoty na zasadzie półprawdy. Szkoda gadania. Co do geotermii płytkiej i wodnej to róznice są zasadnicze, choć ogólna zasada jest ta sama, wykorzystać atomowy piec jakim jest jądro Ziemi. Czyją działką jest opublikowana w gazecie codziennej mapa geotermalna, która dociera do kilku milionów ludzi? Ano chyba wszystkich tych ludzi, których wprowadza się w błłłąd po to tylko, aby dawali coraz więcej pieniędzy na nic nie warte projeky, o czym na tych łamach już wielokrotnie pisaliśmy. Jest to więc nasza wspólna działka, a nie tylko moja. W tym miejscu pragnę przypomnieć, że piszemy już od dwóch miesięcy i co w tym czasie się stało z toruńską geotermią? A no nic, poza propagandą. Jedyny krok techniczny, to zlikwidowanie otworu TG-1 w przelocie od 3 tys. m do 2350 m z postanowieniem wykorzystania górnej warstwy chłodniejszych wód geotermalnych, co jak dowodziliśmy jest mało racjonalne, aby nie powiedzieć, ze całkowicie nieekonomiczne. No, ale jak się ma pieniądze, z którymi niewiadomo co zrobić nawet w czasach najcięższego kryzysu, to można sobie na wszystko pozwalać.