Komentarz do artykułu:
Do Krakowa przez Londyn

- Londyn?! Nie ma takiego miasta! Jest Lądek, Lądek-Zdrój... Dopóki prezesi "największych spółek węglowych w Europie" będą przypominać bohaterów komedii Barei, o wstępie na górnicze salony tego świata może Pan sobie pomarzyć, jak w kołysance z epilogu "Misia". A co do wizerunku branży. Czy pamięta Pan, w jaki sposób o wizerunek zadbał prezes Klubu Sportowego "Tęcza"? Wstawił do szafy szpulowego grundiga, a każdy poddany miał do szafy nieograniczony dostęp, mógł włączyć nagrywanie i gromkim głosem odśpiewać swoje "łubu-dubu". Naszych górniczych dygnitarzy o szafę nie posądzam, dyktafony też jakby mniejsze i już cyfrowe, ale jedno nie zmieniło się ani na jotę: ilość lizusów gotowych bić pokłony na skinienie, potakiwać każdej głupocie szefa i wykonać najbrudniejszą robotę dla Jego Przyjmeności. Prasa w dwudziestym roku po "odzyskaniu wolności", jak Panu wiadomo, też nie odstaje od Barejowych standardów, więc może Pański felieton zawstydza bardziej dziennikarzy niż decydentów, bo gdyby ci pierwsi mieli jaja i honor na właściwym miejscu, gdyby byli dziennikarzami a nie nadwornymi propagandystami, ci drudzy nigdy nie siedzieliby tam, gdzie siedzą - czyli na politycznych synekurach za publiczne pieniądze. Pozycja branżowej prasy musi być zresztą wyjątkowo podła, skoro nie zaproszono jej przedstawicieli nie tylko na Coaltrans do Krakowa, ale również do Kambodży nie wzięto. Miłej podróży do Lądka-Zdroju;)))

21 marca 2009 11:32:44
Do Krakowa przez Londyn