Komentarz do artykułu:
Adam Maksymowicz: Ocieplenie przez oziębienie

Ostatni raz Bałtyk zamarzł prawie w całości podczas zimy 1986/87. Obecnie też powiększa się skala jego zamarzania. Przemyśł w czasie sredniowiecza nie tłoczył do atmosfery CO2, tak jak nie tłoczył go w czasie np. ocieplenia karbońsko - permskiego ( na Dolnym Ślasku - była wtedy zwrotnikowa dżungala w której powstawały pokłady węgla kamiennego w Wałbrzychu, a potem gorąca pustynia na której tworzyły się pokłady rud miedzi). Nie było wtedy jeszcze człowieka na ziemi. Taka sama dżungla powtórzyła się w trzeciorzędzie na terenie prawie całej Polski, w wyniku czego powstał węgiel brunatny, tez bez udziału człowieka. To tłoczenie milionów ton CO2 do atmosfery to zwykły obieg tego gazu w przyrodzie. Przecież człowiek go nie stworzył. On go tylko uwalnia i to w minimalnym zakrasie. Skala pompowania przez człowieka CO2 do atmsfery mieści się w granicach błędu statystycznego w stosunku do tego, jakie ilości tego gazu oddają do atmosfery oceany zajmujące ok. 70% powierzchni naszego globu. Miliardy ton tego gazu oceany wydzielają i pochłaniają przy minimalnych nawet zmianach temperatury ich wód. Na to, to już chyba żaden człowiek nie ma wpływu. Dochodzą do tego zmiany nasłonecznienia związane z ewolucją najbliższej nam gwiazdy, jaką jest Słońce, zmiany bieguna magnetycznego ziemi a także toru obiegu Ziemi wokół Słońca. Czy ludzie na to wszystko też mają wpływ?