Komentarz do artykułu:
Adam Maksymowicz: Konkurencja w górnictwie

Mafia węglowa to taki specyficzny twór – bo nie widać jakiegoś Capo di tutti capi. To grupa towarzysko – rodzinna gdzie jednego dnia jest się sekretarzem PZPR (SLD, PO czy PiS) , drugiego dnia dyrektorem kopalni, trzeciego szefem WUG a czwartego dyrektorem od zwalczania metanowości w GIG. Twój brat działa w firmie dostarczającej gumiaki , siostra sprzedaje „trefne” metanomierze a kuzyn rabuje 20 letnie skorodowane obudowy w Halembie aby je „wyklepać” i opchnąć do stryjka jako ganc nowe. Kazimierz udziela lewych kwalifikacji na górnika, Walek zaś działa we związkach i handluje bonami górniczymi. Stach z Związków A to lobbysta firmy od klejów które nie kleją stropów. Walenty zaś oddelegowany do hurtowni kupuje „okazyjnie” od Rycha groszek jako miał. Mniejsze i większe geszefty. Nie zgodzę się z tezą o zabieraniu zysku przez pośredników w normalnym handlu ! To nie jest mafia! Jeśli tak to Carrefour byłby największym związkiem mafijnym w europie.