Komentarz do artykułu:
Adam Maksymowicz: Nowa dywersyfikacja

Bardzo dziękuję za ostatni wpis. Proszę wierzyć, że polemika z Panem jest dla mnie przyjemnością. Zgadzam się też z Pana oceną, że polityka polska szczególnie w stosunku do Niemiec i USA naznaczona jest obecnie najwyższą dozą obłudy i hipokryzji, nie mówiąc o tym, że czapkowanie aktualnym sojusznikom jest po prostu głupie i krótkowzroczne. Cóż, Polska ma mnóstwo ciężkich kompleksów i nie zawaham się dodać, że "zawdzięczamy" je jednak głównie półwieczu sowieckiego panowania nad naszym terytorium i - o wiele ważniejsze - nad umysłami rodaków. Dlatego w poszukiwaniu rzeczywistego wroga, na pierwszym miejscu ustawiałbym nas samych (skażonych polską naiwnością, kompleksami, hurraoptymizmem i brakiem poczucia wartości, co tak typowe dla zbiorowisk skażonych kolaboracją, upokorzonych łamaniem karku, w których przetrzebiono autorytety i elitę) natomiast zaraz potem - dostrzegam przerażający cień Wielkiego Wschodniego Brata, któremu w moim przekonaniu "zawdzięczamy" w zawiązku wszystkie największe nieszczęścia współczesności. Niemcy to oczywiście inny rozdział, nie sposób jednak nie zauważyć, że po pierwsze nazizm był zwyrodnieniem, czyli odstępstwem od normy, i że po drugie Niemcy długo i wytrwale odkupują swoje winy i rozliczają się z nich, podczas gdy Rosjanie na podobnej drodze nie postawili nawet pierwszych solidnych kroków, co nie dziwi, gdy w zasadzie nikt na wschodzie nie rozprawił się z sowietyzmem jako postawą wobec świata.