Trybuna Górnicza przez sam fakt polemiki z Instratem legitymizuje skrajnie zaangażowanych w OZE lobbystów. Od dawna się zastanawiam, czy TG stoi na straży górnictwa, czy też jest to jakiś Konrad Wallenrod, ukryta agenda zielonego liberalizmu. Obiektywny bilans czegokolwiek oceniamy podając zarówno straty, jak i zyski. Wy się nawet nie umiecie bronić. A zatem: dotacje nie są do węgla, tylko do kopalń zamykanych w wyniku przyspieszonej transformacji - ten koszt należy odliczyć. W pozycji przychody z węgla mamy znaczną sumę wpływów z ETS, która dla budżetu jest korzyścią. Następnie środki z ETS są oddawane na dotacje dla wiatraków i to jest dla budżetu OBCIĄŻENIE. I wreszcie, bezprzedmiotowa jest dyskusja, czy za pomocą budowy wiatraków można usunąć z systemu koszt istnienia elektrowni rezerwowo regulacyjnych, głównie węglowych - nie można, zawsze może nie wiać. Zatem budowa wiatraków tylko podnosi koszt systemu. Korzyść byłaby wtedy, gdyby wiatraki były tańsze od 143 zł/MWh, tzn. gdyby wiatrak wypierał z systemu paliwo tańsze, niż sam kosztuje. ETS nie wliczam, bo to manipulacja, jak OFE, dopisujemy do węgla przydzielamy wiatrakom. A ponieważ elektrownie stabilne są nieusuwalne, przeto warto zwrócić uwagę, co zrobić, żeby były tańsze - no np. zwiększyć produkcję na węglu, wtedy koszt jednostkowy spadnie. Do budżetu wpłynie więcej ETS, który należy natychmiast oddać odbiorcom prądu, jako opłatę kompensacyjną. W żadnym wypadku nie dotować wiatraków.