Seth@ Doceniam Twój punkt widzenia, ale nie uważam, żeby moje podejście było „ckliwe” czy oparte na „ulotnej demagogii”. Wręcz przeciwnie – to właśnie stawianie sprawy jasno i patrzenie na realia w perspektywie długoterminowej, a nie trzymanie się na siłę haseł o „stu latach węgla”, jest dla wielu pracowników bardziej uczciwe. Tak, są górnicy, którzy chcą kontynuować pracę i widzą w tym przyszłość – pełen szacunek dla ich wyboru. Rzeczywistość pokazuje jednak, że coraz więcej osób myśli o innych możliwościach, zastanawia się, jak przetrwać w zmieniającym się otoczeniu i gdzie za kilka lat znajdzie swoje miejsce. Chodzi właśnie o to, żeby każdy miał prawo do wyrażenia swoich oczekiwań, a programy, takie jak dobrowolne odejścia, odpowiadały na różnorodne potrzeby pracowników. Trudno nie zauważyć, że sytuacja zmierza w stronę stopniowego ograniczenia górnictwa. Polityka, gospodarka i technologie ewoluują, a to, co kiedyś było fundamentem, dziś wygląda zupełnie inaczej. Można trwać przy starych argumentach, ale równie dobrze można otworzyć oczy na nadchodzące zmiany i zacząć się do nich przygotowywać – to nie jest defetyzm, a po prostu planowanie.