Krótko mówiąc nawet zdjęcie jest ustawione, czyli sfingowane i sztuczne, jak cała ta toruńska geotermia. Jej promotorzy i projektanci, a nawet wykonawcy tak się zapędzili w kozi róg, że zniknęli całkowicie z pola widzenia. Tak się kończy wszystko, co oparte jest na zarozumiałości, braku elementarnych kwalifikacji, pyszałkowatości i pogardzie dla tych, którzy posiadają jakąś wiedzę na ten temat. Atech Ontario pytał, czy polska kadra inżynierska zostanie za to przeproszona przez toruńską propagandę. Otóż nie, nie zostanie. Nie jest to jednak najważniejsze. Dobrze by było gdyby chociaż zamiast fałszować fotografie, sięgnęli oni wreszcie do fachowców z prawdziwego zdarzenia, to może jeszcze coś dałoby się uratować i naprawić. I w tym jest nadal sedno rzeczy, a nie w przeprosinach, z których i tak nic nie wynika.