Obawiam się, że w naszych potencjalnych elektrowniach atomowych używać się będzie paliwa ze wzbogaconego uranu, a takie kupuje się w Kanadzie lub Kazachstanie. Podobno Francja ma też takie wirówki do wzbogacania - jeśli dotychczas nie skorodowały jak część ich elektrowni atomowych. Uran nie wzbogacony wykorzystywała podobno energetyka radziecka np. w Czarnobylu ( zresztą był to też nasz uran z Kowar czy Miedzianki) bo przy okazji produkowali bomby A. Zatem nawet gdyby w Okrzeszynie otwarto kopalnię, to i tak uran z niej nie nada się do naszych przyszłych elektrowni atomowych jak węgiel w Bełchatowie. A o kopalniach takich jak w USA czy to węgla czy rud uranu można pomarzyć. Pozdrawiam autora