Otóż, już sam fakt,że MG wprowadza program prywatyzacji pracowniczej tylko i wyłącznie na życzenie pracowników, jest najbardziej istotnym elementem różnicy pomiędzy nim, a pozostałymi dotąd projektami, wprowadzanymi odgórnie w sposób prawie totalitarny. Po drugie to ja osobiście i na własną odpowiedzialność doceniam ten program. Jak wynika z materiałów MG ma on do niego stosunek może nie sceptyczny, ale przynajmniej bardzo powściągliwy, co w moim tekście jest zarzutem pod adresem MG. Własnością pracowniczą zajmuję się od wielu lat, więc mam prawo do osobistej jego oceny opartej jednak na rzeczowych przesłankach i zagranicznych doświadczeniach. Tych doświaczeń zagranicznych w krajach kapitalistycznych w pozostałych przogramach nie ma w sensie pozytywnym. To upoważnia mnie do poparcia i do apelu o dalszy rozwój tej formy własności. O roli i istnieniu związków zawodowych nic nie słyszałem w tych firmach. Natomist wiem o zz i ich negatywnym stanowisku w Polsce, o czym również pisałem na tych stronach np. w KGHM. Teoretycznie związki zawodowe w tych firmach musiałyby walczyc same ze sobą, co jest raczej mało twórcze, aby nie powiedzieć, że wręcz absurdalne.