Przez ostatnie 15 lat funkcjonowania Julki w likwidowane wyrobiska oraz zroby zawałowe rurociągami posadzkowymi zrzucano doba w dobę po 200-300 ton pyłów dymnicowych. Frakcji za które elektrociepłownie płaciły kopalni za odbiór, bo to były odpady niebezpieczne. Teraz gmina chce to pompować i uzdatniać jako wodę pitną.