Pracuję na Wujku i powiem tak: te minuty dla bezpieczeństwa to mit. Wiadomo jak to wygląda....sztygarz y dają kartkę ze szkoleniem do podpisu i tyle, a wypadki lekkie nie są zgłaszane tylko pracownicy idą na swoje L4 albo na blache. A tego nadsztygara, który się wypowiada to widzą na dole tylko sygnaliści i maszyniści bo do rejonu za daleko.