Komentarz do artykułu:
Adam Maksymowicz: Tajemna wiedza o KGHM

Z tymi informacjami to może nie jest tak, ze się ich nie udziela. Owszem na zadawane pytania na konferencjach prasowych, w wywiadach itp. wypowiedziach prominentni przedstawiciele KGHM udzielają wszelkich informacji tyle tylko, że w trybie bardzo ogólnym, co na ogół jest dobrze przyjmowane. Zasada jest taka, że jak nikt nic nie wie, to cokolwiek się powie to jest "wyczerpująca informacja". Kazdy pracownik musi mieć upoważnienie do wypowiadania sie w środkach masowego przekazu. Upowaznienie polega na instrukcji o czym mu wolno powiedzieć i w jakiej formie. Za wszystko, co ponadto bedzie karany. Pamietam, ze podczas pobytu w stolicy na konferencji zawodowej udzieliłem bardzo pozytywnego dla firmy wywiadu Rzepie. Jakiez było moje zdziwienie, kiedy po powrocie do firmy zrobiono z tego awanturę, gdyz nie miałem odpowiednich upoważnień. Za podobny "wyskok" i opublikowanie bardzo pozytywnego materiału o Państwowym Instytucie Geologicznym w Warszawie prezes wnioskował zwolnienie mnie z pracy, gdyz jako były szef tej instytucji przez całe dziesiątki lat uważał, że go uprzedziłem, bo on miał to napisać!! Na dodatek nie zapytałem, czy mi wolno! No, cóż po takich doświadczeniach w KGHM panuje głuche milczenie na kazdy temat, wszak wszyscy chcą raczej spokojnie doczekać emerytury niż mieć informacyjne kłopoty. Trochę to przypomina "Rok 1984" Orwella.

14 października 2009 19:24:02
Adam Maksymowicz: Tajemna wiedza o KGHM