Przy tych wszystkich zawirowaniach, dwuznacznościach i niejasnościach jest wielce wątpliwe aby minister środowiska udzielił koncesji na następny otwór do głębokości 4000 m. Być może, że udzieli po rozliczeniu się z koncesji otworu TG-1, przedłożeniu mu i zatwierdzeniu odpowiedniej dokumentacji. W sprawie nowej koncesji minister może zażądać przedłożenia dowodów na posiadanie środków na jego sfinansowanie, a prawdopodobnie inwestor tych środków nie ma. Jest też wielce prawdopodobne, że nowa koncesja będzie wymagała przedłożenia kompleksowego zagospodarowania wód geotermalnych, a nie jak to było poprzednio tylko odwiercenia kolejnego otworu. W tym ujęciu koszt otworów to zaledwie ok. 10 -20% inwestycji. Na to gigantyczne przedsięwzięcie stać zapewne jakiś bogaty koncern naftowy, miedziowy itp, a nie skromnego inwestora toruńskiego, który utrzymuje się z wielce chwalebnej, lecz tylko jałmużny. Moim zdaniem cała ta sprawa sporu o to kto ma rację w sprawach geotermalnych jest już tylko rozgrywana medialnie, na słowa, argumenty, itp. żadnych dalszych koncesji i wierceń geotermalnych w Toruniu nie przewiduję.