Przecież to była tylko kwestia czasu że w kopalniach będą ogniska wirusa co ktoś naiwny myslał że tam sie nie pokaże , pracuje tylu chłopa można powiedzieć w zamkniętych pomieszczeniach jakimi są chodniki ściany i przodki gdzie powietrze zasuwa z odpowiednią prędkością i jak jeden kichnie albo zakaszle to jak corega tabs z siłą wodospadu...Rodzi się jedno pytanie skoro zamrozili gospodarkę pozamykali mniejsze lub wieksze zakłady i fabryki to dlaczego nie zamknięto kopalń i nie wysłano na postojowe załóg z wyjątkiem służb utrzymania kopalń przecież węgla na zwałach w brud a z zagranicy i tak płynie jak płynął czyżby pis bał się reakcji związkowców o sorki ich się nie boi bo to ich klakierzy tylko bał się reakcji zwykłych górników???