Wszystko wskazuje na to, że afera korupcyjna była faktem, niezależnie od wszystkich mniej, czy bardziej uzasadnionych koncepcji obniżania podatków. O zaistniałej korupcji mówi przestępczy żargon prowadzony z bossami gier hazardowych. Po co szanujący sie poseł, minister, szef najważniejszego klubu politycznego miałby uprawiać tego rodzaju pogaduszki na poziomie kryminalnych mentów. Sam fakt utrzymywania towarzyskich kontaktów z takim środowiskiem nie jest zabroniony, ani tez nie jest karalny, lecz jest kompromitujący. Tacy ludzie nie mogą wpływać na kształt ustaw państwowych niezależnie od tego, czy ich intencje idą w złym, czy w dobrym kierunku. Tu przypomina się afera geotermalna, oczywiście na dużo wyższym poziomie konwersacji, lecz z podobnymi celami, za wszelką cenę zrobić karierę, oszukać, wmówić i jeszcze wziąć za to kasę. Ci właściciele kasyn nie wiele się różnią, co do skutków swoich działań od wspomnianych dwóch profesorów geotermalnych. To też jest kompromitujące dla środowisk reprezentujących Toruń.