Kolejne rządy w Polsce a właściwie zwycięskie partie obdarzają swoich kolegów w synekury- sowicie opłacane stanowiska prezesów , dyrektorów, kierowników państwowych firm – tak się nieszczęsliwie składa , ze całe górnictwo jest państwowe – co w przypadku Polski oznacza pętle na szyi kazdej kopalni. Cała ta banda myśli tylko jak tu złupić przez 4 lata lub krócej podlegle im firmy! Personalnie dostać te 50 kawałków na miesiąc plus jeszcze zasiąść w jakiejś radzie nadzorczej, nie podejmować zadnych decyzji (bo mozna spaść ze stołka) tylko cały czas ogłaszać wielkie plany ekspansji , z których się potem wycofywa – bo rynek nie pozwala. Dywidenda do Warszawy, zero inwestycji unowocześniających wydobycie, jedyne inwestycje to odtworzeniowe. Stan maszyn i urządzeń jest fatalny, energochłonność - tu jesteśmy liderem światowym. W węglu kamiennym afery z mafią węglową i parcie związków zawodowych nie pozwoliło na wypracowanie własnych zysków – cały czas patrzenie aby podatnicy –zakładnicy sfinansowali inwestycje podstawowe.