Komentarz do artykułu:
Adam Maksymowicz: Gorący węgiel brunatny

Dzisiaj proces podziemnego zgazowania węgla jest ujemny energetycznie. To nie oznacza, że nad tym problemem nie trzeba nadal pracować. Wszak nie od razu zbudowano Kraków. Pamiętam, jak na początku minionego wieku pierwsze samoloty przegrywały wyścigi z kawalerzystami, co było dowodem na wyższość kawalerii nad nową techniką lotniczą. W tej sprawie też kiedyś może nastąpić przełom, tak jak w każdej innej, za którą biorą się naukowcy pasjonaci, a nie wyrobnicy. W sprawie podziemnej eksploatacji potrzebna jest moim zdaniem nie tyle już wiedza, bo dr Kurzydło przedstawił ją na ogólnie wymaganym technicznie poziomie, lecz wola polityczna, aby nakazać i zlecić odpowiednie nad nią studia szczegółowe, obliczenia itp, o czym pisałem już niżej. Znając środowisko naukowe i branżowe, jestem przekonany, że publicznie wyrażony komentarz w sprawie referendum przez gremia naukowe i branżowe jest marzeniem ściętej głowy. Wynika to z przekonania, że nieudaną sprawę, czy też porażkę trzeba zamilczeć, aby móc jak najszybciej przejść nad nią do porządku dziennego. Ta doktryna obowiazuje w całym górnictwie i nie tylko w nim Pana Jacka Dunajewskiego pragnę zapytać, czy na tych stronach jest prowadzona dyskusja rzeczowa, czy nie? Jezeli tak, to czy jest to normalność, czy nienormalnośc?