W Polsce nie ma niezależnych fachowców, z których mogłby skorzystać prokurator. On na tych sprawach zna się jak pies na gwiazdach. W sprawie fachowców zasięga opinii, no własnie czyjej, a no najpewniej instytucji najbardziej uznawanej za niezależną, a więc Wyższego Urzędu Górniczego i koło się zamyka. Instytucja odpowiedzialna za bezpieczeństwo górników, jako zainteresowana w najlepszym dla siebie samej wynikiem tego rodzaju ekspertyz wskaże na pewno takich ekspertów, którzy jej nigdy żadnej "krzywdy" nie uczynią. Po drugie inni fachowcy nie są dopuszczani do szczegółowych informacji, stąd nie mogą wyrażać w sposób kompetentny swojego zdania. Cała sprawa sprowadza się nomen omen do Torunia. Proszę zauważyć, że technika ukrywania prawdy, jej przeinaczania i komentowania została doprowadzona do perfekcji w systemie stalinowskiego NKWD. Tę doskonałość zaczęli wszyscy naśladować czynnie, potępiając ją jednak werbalnie. Proszę zauważyć, ze my jako zawodowi fachowcy, co możemy konkretnego i ścisłego powiedzieć o wierceniach w Toruniu, kiedy wszystkie szczegóły tego jawnego przedsięwzięcia sa ściśle tajne. Tak jest również w polskim górnictwie. Wszystkie pomysły, które Pan proponuje to dalsze koszta, a polski węgiel i tak należy do najdroższych na świecie. W ten spoób być może, że będzie on wydobywany bezoiecznie, ale ze względu na cenę nikt go nie kupi, czyli że cała jego eksploatacją będzie nikomu nie potrzebna. Dziś w TVP 1 w Dzienniku Wieczornym wypowiadał się sensownie wiceminister środowiska dr Jacek Jezierski proponująć stały monitoring wyrobisk górniczych, taki jaki jest np. na drogach w miejscach krytycznych, na skrzyżowaniach, w bankach itp. Chodzi o to, aby rejestrować oszustwa, o których mówi się powszechnie, ale nie ma na to dowodów. Tak byłaby to taka górnicza "czarna skrzynka" jak w samolotach. Kopalnia może się ubezpieczyć od czego tylko zapragnie, tylko koszt ubezpieczenia tak podnosi cenę węgla itd. ze skutkiem patrz jak wyżej.