Wszystko wskazuje na to, że żadne głowy nie polecą. Tak, jak to przewidywałem mówi się o niemożliwym do przewidzenia wypływie metanu (co to znaczy niemozliwy? to znaczy niekompetentni zawodowo fachowcy), braku dotąd tego rodzaju oznak itp. itd. Z tego co obserwuję w mediach, to na Śląsku przyjęto zasadę, że wszyscy są świetni, tylko metan jest wstrętny i najlepiej by ten gaz jakoś ukarać, bo to on spowodował wybuch. Sprawa ratowników tez nie jest do końca wyjasniona, bo nie wiadomo, czy byli to ratownicy zawodowi, którzy stale są w pogotowiu (oczywiście na zmianę), czy zatrudnieni górnicy mający uprawnienia ratowników i z tego tytułu powoływni do różnych akcji. Im głosniej premier i wicepremier domagają się głów tym większy jest przeciwko temu opór śląskiej kadry górniczej, która jeszcze od czasów Gierka tworzy tu zwarty i jednolity klan a może i nawet mafię. Pani rzecznik jest jej młodszym przedstawicielem.